Czterech dobrych kumpli wyrusza na wieczór kawalerski do Las Vegas. Następnego ranka dopada ich kac-gigant, przyszły pan młody znika, a pozostali nie pamiętają, co się stało.
Tak po krótce przedstawia się streszczenie filmu, który mnie ostatnio niesamowicie rozsmieszył. Film trudno zakwalifikować do kina ambitnego, ale ja właśnie takie proste, bezpretensjonalne lubię najbardziej. Świetnie,charakterystyczne postacie : Phil, którego gra „ostatnio bardzo eksploatowane ciacho hollywood” Bradley Cooper; nieco niedorozwinięty, prześmieszny brat panny młodej Alan i niezwykle sympatyczny, przytłoczony przez swoja dziewczynę dentysta – Stu.
Najmniej widoczny, bo przez cały film poszukiwany Pan Młody – Doug.
Jedna z pierwszych scen ukazuje nam krajobraz po bitwie, a raczej imprezie…niezwykle znajomy, przywolujący kilka wspomnień. Tak, tak uczucie podczas oglądania tej sceny było mieszane : raz – haha, nie zazdroszcze, dwa – kurcze nie raz bywało blisko, może nie ma się z czego śmiać bo ten się śmieje kto się śmieje ostatni.
Przeskakując do szybkiego podsumowania : kto ma ochotę na dużą dawkę śmiechu – zdecydowanie polecam.
PS Gdzieś słyszałam, że z żartów w tym filmie śmieją się tylko Panowie…czyż bym była zbyt mało kobieca??
Tak po krótce przedstawia się streszczenie filmu, który mnie ostatnio niesamowicie rozsmieszył. Film trudno zakwalifikować do kina ambitnego, ale ja właśnie takie proste, bezpretensjonalne lubię najbardziej. Świetnie,charakterystyczne postacie : Phil, którego gra „ostatnio bardzo eksploatowane ciacho hollywood” Bradley Cooper; nieco niedorozwinięty, prześmieszny brat panny młodej Alan i niezwykle sympatyczny, przytłoczony przez swoja dziewczynę dentysta – Stu.
Najmniej widoczny, bo przez cały film poszukiwany Pan Młody – Doug.
Jedna z pierwszych scen ukazuje nam krajobraz po bitwie, a raczej imprezie…niezwykle znajomy, przywolujący kilka wspomnień. Tak, tak uczucie podczas oglądania tej sceny było mieszane : raz – haha, nie zazdroszcze, dwa – kurcze nie raz bywało blisko, może nie ma się z czego śmiać bo ten się śmieje kto się śmieje ostatni.
Przeskakując do szybkiego podsumowania : kto ma ochotę na dużą dawkę śmiechu – zdecydowanie polecam.
PS Gdzieś słyszałam, że z żartów w tym filmie śmieją się tylko Panowie…czyż bym była zbyt mało kobieca??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz