piątek, 11 września 2009

11 września 2001


Data ta od tegoż pamiętnego dnia kojarzy się jednoznacznie. Zmasowany atak terrorystów na Stany Zjednoczone Ameryki Północnej. Mocarstwo, które wydawało się być nienaruszalne.
Moment, w którym okazało się, że nie jesteśmy na tym świecie tacy bezpieczni jak nam się wydawało, że całe zło tego świata nie zakończyło się wraz z końcem II Wojny Światowej i piszę to z prespektywy osoby, która nie doświadczyła wojny i zagrożenia. Zna to tylko z historii i opowiadań.
Moje osobiste wspomnienia z tego dnia? Pamiętam, że wróciłam z zajęć i pierwsze informacje mówiły o wypadku, kiedy po kilku minutach podczas relacji live, drugi samolot uderzył w kolejną wieżę, jasne już było, iż na pewno nie jest to wypadek.
Niejednokrotnie zdarzało mi się czytać relacje, historie zwykłych Nowojorczyków, którzy wspominają ten dzień i niemal, w każdej z nich wyłaniał się strach i kompletne niedowierzanie w to co się stało. Ból i świadomość tego, iż są na tym świecie ekstremiści , którzy nie mają oporów by zniszczyć całą zachodnią cywilizację.
Podobno po 11 września wszystko się zmieniło….
PS Pamietajmy o wszystkich, którzy tego dnia stracili życie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz