niedziela, 11 października 2009

Looking for a job

Tak, tak decyzja zapadła, szukam pracy, wysłałam dziś 5 Cvałek ;-)Czy znacie kogoś kto chciałby zatrudnić młodą, energiczną, otwartą kobietę, która chce zdobyć nowe doświadczenia zawodowe?
Zdecydowanie potrzebuję nowych wyzwań zawodowych, obecny pracodawca nie jest w stanie zaspokoić moich : ambicji, chęci rozwoju, szkoleń, świeżości...totalne dno.
Czas na zaminy.....

sobota, 10 października 2009

LOST



Tym razem nie będzie o serialach, tylko o mnie. Czuje, ze nie wiem, w którą stronę mam iść. Moja praca nie przynosi mi żadnej satysfakcji, chociaż podobno powinnam się cieszyć, ze w ogole jest. Czuje, ze decyzje, które powinnam podjać już bardzo dawno temu, ciagle odkładam na pozniej. A to pozniej to już najwyższy czas!
Nie potrafie się zmobilizowac….

sobota, 26 września 2009

Sex, love and kisses


Czy nie sądzicie, iż sceny miłosne w polskim kinie sa totalnie beznadziejne?Zaobserwowałam to ostatnio na przykładzie serialu Teraz albo nigdy, sorry, ale jak Damięcki całuje się z Baśką, lub jak Mucha szepcze mu jakies niby to czułe słówka do ucha, to serio wole przełączyć i nawet reklamę Vizira oglądać, niż to coś, co wywoluje we mnie odruch wymiotny…..ehhh
Jedynie Wieczorkowski z Franką nadrabiają, ale mogłabym i tu się do szczegółów przyczepić.
Nie ma to jak dobre amerykańskie seriale i rewelacyjne sceny w Greys anatomy czy Gossip Girl – tam nawet 4,5 sekundowy pocałunek może wywolac wiecej emocji niż to nasze 15 minutowe ganianie się Baski i Damieckiego po pokoju….

wtorek, 22 września 2009

BURAKI





Nie jestem psychologiem, socjologiem, specjalistą od komunikacji, ani specem od kontaktów międzyludzkich, dlatego poniższe to wynik tylko i wyłącznie moich subiektywnych obserwacji oraz doświadczeń.
Zaobserwowałam, że sukces w relacjach międzyludzkich, a zwłaszcza wtedy, kiedy, zwyczajnie od kogoś czegoś chcemy, zależy od formy i treści komunikatu, który inicjujemy.
Na mnie działa forma prośby i sugestii – nigdy groźby i zarzutów nie popartych żadnymi argumentami.
Dlatego kompletnie nie rozumiem, dlaczego niektórzy obierają zupełnie odwrotną strategię?
Krzyczą, sugerują głupotę, złośliwość…..czy są tytułowymi BURAKAMI ?
Takie postępowanie wywołuje we mnie przygnębienie i złość.

czwartek, 17 września 2009

Serdeczne życzenia


Kurcze blade, my kobiety mamy naprawdę przekichane, nie może nie kobiety (bo w sumie nie mogę wypowiadac się za nas wszystkie), tylko JA mam przekichane.

Dlaczego? Ano dzieki, moim wczorajszym urodzinom i składanym mi zyczeniom, dowiedziałam się, ze w zasadzie to oprocz zdrowia i szczęścia kilka osob zyczy mi wreszcie faceta.

Bo w moim wieku to bez faceta to jakos tak słabo….

Czy wszystkim sie wydaje, ze to tak łatwo, ze można pstryknąć i po sekundzie byc w udanym związku? Może jakies „jazdy doszkalające” w tym temacie powinnam sobie zafundowac?

Nie wiem, dlaczego tak jest, ze delikatnie mówiąc zycie miłosne mi się nie układa, ale na razie nie zapowiada się na zmiany ;-)

środa, 16 września 2009

URODziny!!!


Hehehe i doczekalam się dzis sa moje urodziny. Ostatni raz „dwójka” z przodu, no i co? no i nic….
Nie lubie tego, że mam urodziny we wrześniu, kończy się lato i mam zawsze takie wewnętrzne poczucie szybko uciekającego czasu. Nie mam tego uczucia jak się kończy rok, a właśnie jak się kończy lato…no i te urodziny jeszcze bardziej to potęgują, namacalnie czuje, ze czas ucieka.
Chętnie pójdę w ślady bohatera znanego serialu 39,5 i pozostane przy 29,5.
Podsumowując : z hukiem otwieram szampana, bo jest, co świętować :-)

sobota, 12 września 2009

USA.....San Francisco










Uwielbiam podróże małe i duże, wycieczki, wyjazdy....mniejsze lub większe pragnienie aby odwiedzić jakieś miasto.
Jedno co moge powiedziec to nigdy, ale to nigdy specjalnie nie ciagnelo mnie do USA. Pewnie nie wybralabym sie tam wcale gdyby nie fakt, iz przeprowadzila sie tam moja ukochana przyjacioka Karola.
Nie ma jej w Polsce juz od 3 lat, tesknota moja byla juz tak duzo, ze stalo sie Gosia kupila bilet i fruuuu....i co i co???I....strasznie mi sie spodobalo, tak bardzo, ze jestem pewna, ze bede tam wracac nie raz...
Nie wiem co jest w tym kraju, ale na mnie Ameryka wywarła niezwykle pozytywne wrazenie, totalnie rozne od steoretypowego. Amerykanie sa usmiechnieci, tolerancyjni, customer service w Europie chyba nigdy nie bedzie stal na takim poziomie jak tam...
Aaaaaa i kiedys strasznie nie lubilam latac, teraz chyba to polubilam nawet bardzo :-)
Do relacji dodaję kilka zdjęc, na których wraz ze mna dumnie prezentuje sie Karola i jej ukochany mencizna Lee :-)

piątek, 11 września 2009

11 września 2001


Data ta od tegoż pamiętnego dnia kojarzy się jednoznacznie. Zmasowany atak terrorystów na Stany Zjednoczone Ameryki Północnej. Mocarstwo, które wydawało się być nienaruszalne.
Moment, w którym okazało się, że nie jesteśmy na tym świecie tacy bezpieczni jak nam się wydawało, że całe zło tego świata nie zakończyło się wraz z końcem II Wojny Światowej i piszę to z prespektywy osoby, która nie doświadczyła wojny i zagrożenia. Zna to tylko z historii i opowiadań.
Moje osobiste wspomnienia z tego dnia? Pamiętam, że wróciłam z zajęć i pierwsze informacje mówiły o wypadku, kiedy po kilku minutach podczas relacji live, drugi samolot uderzył w kolejną wieżę, jasne już było, iż na pewno nie jest to wypadek.
Niejednokrotnie zdarzało mi się czytać relacje, historie zwykłych Nowojorczyków, którzy wspominają ten dzień i niemal, w każdej z nich wyłaniał się strach i kompletne niedowierzanie w to co się stało. Ból i świadomość tego, iż są na tym świecie ekstremiści , którzy nie mają oporów by zniszczyć całą zachodnią cywilizację.
Podobno po 11 września wszystko się zmieniło….
PS Pamietajmy o wszystkich, którzy tego dnia stracili życie

czwartek, 10 września 2009

Oda do MIMOSY


Muszę, muszę po prostu muszę podzielić się moim ostatnim, acz wcale nie nowym bo już kilkumiesiecznym odkryciem.
A jest nim mianowicie tadam……MIMOSA, a czym jest mimosa??A jest ona przepysznym w moim mniemaniu koktajlem wysokoprocentowym (no bez przesady wysoko – ale procenty ma).
Składa się z niesamowicie wysublimowanych ingrediencji, którymi są szampan i sok pomarańczowy.
Szampan to brzmi dumnie, ale co tu dużo rozprawiac, żaden szampan tylko wino musujące….niemniej w połączeniu z sokiem pomarańczowym tworzą pyszną mieszankę.
Czy jestem już uzalezniona? ;-)

środa, 9 września 2009

Queer as Folk



Czy ten serial ma szanse na emisje w Polish TV??
Chętnie bym to zobaczyła...nie tylko serial, ale wszystko w okół po emisji...
Dyskusje w TVNie czy aby jesteśmy juz gotowi na seriale o giejach ;-) piszczącą i oburzoną Nelly Rokite, ze jak to tak mozna i ze ona to owszem wyslala by ich na wspolna kolacje, ale zeby do telewizji to juz przesada...


Queer as Folk (QAF, Queer as Folk USA, Queer as Folk 2) – amerykańsko-kanadyjski serial telewizyjny nakręcony w latach 2000-2005 przez sieć Showtime, remake erialu brytyjskiego pod tym samym tytułem.
Akcja serialu w całości osadzona jest w środowisku gejowskim: osią fabuły są perypetie pięciu homoseksualnych przyjaciół i pary lesbijek. Jest pierwszym pop-kulturowym amerykańskim serialem, którego twórcy odważyli się tak otwarcie zająć się homoseksualizmem – film wypełniają wątki miłości par tej samej płci, ich przyjaźni wystawianej na wiele prób, problemów związanych z coming outem, akceptacją homoseksualizmu w rodzinie i homofobią.

Nowy sezon czas rozpocząć











Tak, tak pełna nadziei niecierpliwie przebieram już nogami z myślą o rozpoczynajacym się nowym sezonie seriali!!! Jupi jajjejejjjjj
Na poczatek 90210, ja z pokolenia, które z wypiekami na twarzy śledziło perypedie Brendy, Brandona, Dylana, Kelly i Końskiej Szczęki w Beverly Hills 90210 z pewną taka nieśmiałością podeszłam do nowej produkcji, o jakże swojsko brzmiącym tytule 90210.
Jak ze wszystkim u mnie w życiu nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, ale stało się, powoli, powoli uczucie wystąpiło. Nie powiem, nie powiem miały udział w tym osoby trzecie ( ukochana i nie powtarzalna Karolcia), ale płomień został rozniecony i na razie płonie.
Zobaczymy czy uczucie przetrwa…
Dodatkowo chciałabym zwrócic uwagę na jeansy, w których występuje ekipa z lat’90, wszyscy prezentują niezwykle modne obecnie vintage jeans ;-)
Kolejny mój hit to trzeci już zeson Gossip Girl, co tu dużo gadać : NY, Upper East Side, świetnie ubrane dziewczyny i słodcy chłopcy.
Dla Chuck’a Bass mogła bym porzucić wszystko : moją intratna posadę w Warszawie, luksusowe mieszkanie na Ochocie i jedyny w swoim rodzaju klimat naszej szerokości geograficznej.
Ostatni bez którego się nie obejdę to Grey’s Anatomy. Wrzody, aorty, tumory inne guzy w jakże pięknej otoczce pieknych, młodych, zdolnych, sexownych lekarzy.
W tym sezonie pewnie nie będę oryginalna i mam zamiar kibicowac Christinie i Owenowi :-)
Ehhh jedyne co to nasuwa się pytanie : kiedy ja znajdę na to wszystko czas?

wtorek, 8 września 2009

High school - marzenia do spełnienia?







Czy macie marzenia?Czy marzenia to coś co warto mieć?Dla mnie, osoby, do której docierają niezwykle racjonalane argumenty i zbadane empirycznie twierdzenia, marzenia to jakis bullshit czy inny rubbish.
Nie mam marzeń i bardzo mi z tym dobrze, ja mam cele, ot co.
Cele są bardziej racjonalne i aby je zrealizować trzeba powziąć odpowiednie środki….
Marzenia się nie spełniają, a cele jak najbardziej można realizować.
Oto mój :
Niektórych zapewne ucieszy, innych może nie, że ponownie wybieram się do San Francisco :-)

Vegas to Kac?


Czterech dobrych kumpli wyrusza na wieczór kawalerski do Las Vegas. Następnego ranka dopada ich kac-gigant, przyszły pan młody znika, a pozostali nie pamiętają, co się stało.
Tak po krótce przedstawia się streszczenie filmu, który mnie ostatnio niesamowicie rozsmieszył. Film trudno zakwalifikować do kina ambitnego, ale ja właśnie takie proste, bezpretensjonalne lubię najbardziej. Świetnie,charakterystyczne postacie : Phil, którego gra „ostatnio bardzo eksploatowane ciacho hollywood” Bradley Cooper; nieco niedorozwinięty, prześmieszny brat panny młodej Alan i niezwykle sympatyczny, przytłoczony przez swoja dziewczynę dentysta – Stu.
Najmniej widoczny, bo przez cały film poszukiwany Pan Młody – Doug.
Jedna z pierwszych scen ukazuje nam krajobraz po bitwie, a raczej imprezie…niezwykle znajomy, przywolujący kilka wspomnień. Tak, tak uczucie podczas oglądania tej sceny było mieszane : raz – haha, nie zazdroszcze, dwa – kurcze nie raz bywało blisko, może nie ma się z czego śmiać bo ten się śmieje kto się śmieje ostatni.
Przeskakując do szybkiego podsumowania : kto ma ochotę na dużą dawkę śmiechu – zdecydowanie polecam.
PS Gdzieś słyszałam, że z żartów w tym filmie śmieją się tylko Panowie…czyż bym była zbyt mało kobieca??

poniedziałek, 7 września 2009

Czy zastanawialiście się kiedyś dlaczego życie to nie film??




Nie wymagam wiele kawa powinna wyglądać tak...



Nie moge wyjść z podziwu dlaczego moje zycie w przewazajacej wiekszosci, nie uklada sie jak zaden ze znanych mi filmowych scenariuszy. Dlaczego w moim zyciu w drodze do pracy nie spotkalam jeszcze milosci swojego zycia?dlaczego w windzie budynku, w którym pracuje nigdy nie spotkaly sie nasze spojrzenia?i on nie śledził mnie pozniej po pietrach, aby móc umowić się ze mna na kawe? Bo w filmach to wlasnie tak bywa....a rzeczywistość wiadomo....winda odjeżdża zawsze wtedy kiedy akurat chcę do niej wejść, a kiedy chcę sobie zrobić poranną kawę, to okazuje sie, ze do ekspresu utworzyla sie 20 osobowa kolejka, a na koncu jak juz przyjdzie moja kolej okazuje sie ze nie ma juz mleka!




Gosisław.....


Gosisław jaki jest kazdy widzi...lub zobaczy....
Bede jezeli czas, checi i pomysły pozwolą zamieszczac tutaj moje....mysli, poglady, mądrosci i wszystko inne
Znajac siebie nie wróże sobie wielkich sukcesow, ale kto wie moze tym razem....